Komentarze: 11
Mam do Was 2 pytania.
Czym według Was jest przyjaźń??
I czy są takie dni w roku które w szczególności chcielibyście spędzić ze swoimi przyjaciółmi??
Proszę odpowiedzcie szczerze.....
Mam do Was 2 pytania.
Czym według Was jest przyjaźń??
I czy są takie dni w roku które w szczególności chcielibyście spędzić ze swoimi przyjaciółmi??
Proszę odpowiedzcie szczerze.....
Nie będzie mnie tu trochę....
zniknęam
"SNIEGIEM ZMYWAM KREW
LECZ NIC JEJ NIE ZAGLUSZY
SLYSZE CICHY SPIEW
W MROCZNYM ZAMKU DUSZY..."
Jakoś ostatnio nie mam ochoty, żeby tutaj cuś pisać, więc może przedstawię swój kolejny wiersz, może nie jest on doskonały, ale piszę dla siebie a nie na jakieś konkursy ;))
Oto on:
Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi
Dlaczego jest tak jak jest
a nie tak jak być powinno
Dlaczego ja,
wciąż zagubiona
nie mogę znaleźć wyjścia z labiryntu
Dlaczego nie mogę wyjść
z labiryntu moich snów
i
mojego życia.
Dlaczego, dlaczego, dlaczego
Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi
Dlaczego tak jest?
Gdzie szukać odpowiedzi?
Jush kilka razy bliskie mi osoby, pisały tu, że nie tracą nadziei na to, że napiszę kiedyś jakiś optymistyczny wiersz...
Ostatnio przeglądając swój dziennik z moimi wierszami na ostatniej stronie znalazłam jeden wiersz, pisany ołówkiem. Zupełnie o nim zapomniałam. Napisałam go jakoś na tych wakacjach w okresie kiedy moi przyjaciele wyciągnęli mnie z doła, który gnębił mnie przez 2 lata. Oto ten wiersz:
....W końcu czuję się wolna....
..to miłe uczucie....
pierwszy raz od dawna
patrzę w lustro i widzę siebie
taką jaką jestem
-nie ma już tej pętli na szyi
Zniknęły te nocne postacie
Zniknęły te osoby które widziałam
Gdy gasiłam światło i zamykałam oczy
...to miłe uczucie...
....W końcu czuję się wolna....
Teraz niestety nie oddaje on moich teraźniejszych uczuć. Wpadłam w nieznany mi dotychczas wir obojętności. Wiem, że tak jush ma być zawsze: poranek, gdy nie chce się wstawać, zmierzch, kiedy nie chce się jeszcze umierać, wieczór pełen obaw, nie kończące się noce sennych udręk. Niekiedy mam wrażenie, że przegrałam swoją walkę o życie, chociaż żyję. Czasami wydaje mi się, że nie ma dla mnie ratunku, bo pozostało mi tylko poczucie bezsensu trwania wśród żywych. I wielki ból przez to wszystko. Teraz będzie bolało mnie nieustannie.
Cholera, teraz czytając to wszystko zastanawiam się, czy ktoś nie uzna mnie za wariatki,
ale taka jush jestem...
A oto wiersz, który napisałam z przymusu- na polski....
Życie
Wszyscy je mają,
ale nie każdy umie określić, czym ono jest.
Czy tylko tułaczką przez morze smutków
morze, na którym czasami
można spotkać wysepkę o nazwie ,,szczęście”
A może jest ono czymś więcej?
Jedno jest pewne
Jest tam tylko jedno wejście
A 1000 sposobów na wyjście
Wszyscy go pragną
Ale tak naprawdę
nikt nie wie czym ono jest
Tylko ulotnym marzeniem
A może to świt
Każdego ranka....
Kiedy o niej myślimy
krew zalewa oczy naszej duszy
Wydaje nam się ona czymś złym
Mimo, że jest jedynym wejściem do krainy szczęście
do krainy, gdzie można spotkać Najwyższego
Tak naprawdę, to tylko ona jest nam wierna
Bo gdy nikt już o nas nie pamięta
Tylko ona czeka i czuwa kiedy nadejdzie ta chwila,
Kiedy oczy stracą blask
Bo wtedy ona zatriumfuje
Wtedy nadejdzie wielki czas jej zwycięstwa
Zwycięstwa nad każdym z nas
A wtedy nie możemy powiedzieć jej NIE
- są to trzy jedyne prawdy
dotyczące naszego istnienia
Jednak jest jeszcze coś
Coś, albo raczej Ktoś
Ktoś, kto nimi rządzi
Przyjdzie czas
Jest On
Jest...
Bóg