wrz 13 2002

Dziękuję Wam, przyjaciele...


Komentarze: 5

Właściwie, to sama nie wiem, dlaczego założyłam tego bloga. Może dlatego, że chcę tylu osobą tyle powiedzieć a nic powiedzieć nie mogę- czy to ma sens?  

Mam dosyć malutkie grono przyjaciół ale za to  szczerych i prawdziwych.  Jan Kochanowski powiedział kiedyś ,,Dzięki przyjaźni staję się spokojniejszy. Dzięki spokojowi bardziej przyjazny.” a ja w 100% się z tym zgadzam, bo to również mnie się dotyczy. Bardzo duużą rolę z moim życiu odgrywa właśnie przyjaźń. Dzięki tak bliskim mi  osobom  jak Ilona, Kasia, Ola i Kosia- bo ich zaliczam do grona przyjaciół- poznałam sens życia i to One pomogły mi wydostać się z wielkiego dołka nieszczęść w jakim znajdowałam się przez ostatnie 2 lata. Kiedy kładłam się spać, to miałam taką nadzieję- do której sama się nie przyznawałam-że rano się nie obudzę a dzięki moim przyjaciołom, kiedy rano wstaję dziękuję Bogu, za to, że się obudziłam, i że przeżyję kolejny dzień z nimi.

DZIĘKUJĘ WAM ZA TO, ŻE JESTEŚCIE.

Piszę również wiersze, które czasem zastępują mi pamiętnik, a czasem po prostu opisuję stan w jakim się znajduję. Nie miałam zamiaru ich tutaj pisać ale może jednak to zrobię. Oto jeden z nich.....

 

,,Pytanie do Boga”

 

Mam pytanie

Tak, do Ciebie Boże

Czy pozwalając mi przyjść

na ten świat

świadom byłeś

co mnie na nim czeka?

Czy wiedziałeś, że będę żyła

w jednym wielkim krzyku

który nigdy nie ustaje?

Czy wiedziałeś, że

od rana do wieczora

będzie prześladowała mnie

jedna myśl

Myśl o zobaczeniu tunelu

tunelu kończącego się światłem,

i spotkaniem

z Tobą Panie

Czy wiedziałeś,

jakie męki i katusze

będę tu cierpiała

Tu na tym nikczemnym świecie

w którym nikt nie umie już rozmawiać

Tu, na tym nikczemnym świecie

w którym będzie tylko

KRZYK i chaos- tak jak w mojej głowie

Czy Ty Panie wiedziałeś o tym wszystkim?

 

pocaluneksmierci : :
frediie
24 października 2002, 19:24
z tego wynika ze podczas obozu czyli podczas naszej znajomosci rowniez mialas dola... nie dalo sie tego zauzawyc szczegolnie w obecnosci lukasza... nie przypominam sobie rowniez zebys o tym kiedykolwiek wspominala chociaz pewnie wielu rzeczy o tobie nie wiedzialam...
Kaisa
14 września 2002, 11:44
Dla mnie trudno czyta się te słowa...Czy możesh nazywać mnie przyjaciółką, czy jesteś tego pewna ? Przyjaźń to długi proces...w którym trzeba się sprawdzić. Naprawdę być dobrym jest trudno. A przyjacielem mozesh nazywac tych, ktorzy są z Tobą ponad śmierć. Sprawdzaj mnie, a bedziesh pewna kim tak na prawde dla Ciebie jestem...Bo zaufanie nie robi z Ciebie przyjaciela...trzeba czegos wiecej...Pozdroofki
edzio
13 września 2002, 22:23
czesc agatko. dziekuje za adres. bede tu zagladał. zycze powodzenia w pisaniu. bardzo bym chciał zeby kiedyś na liście Twoich przyjaciół znalazł się koleś o nicku edzio :P wiesz ze na mnie mozesz zawsze liczyc. jak tylko bede potrafił to pomoge (z tą historią wtedy jednak nie wyszło :( ). wiedz ze Cie bardzo lubie, jestes milutką i kochaną osóbką. powodzenia!!! papa.
Delfi
13 września 2002, 19:57
Agatko,koffanie Ty moje!!!!! Mam nadzieję,że będziesh prowadzić tego bloga dluuuuugo,w kazdym badz razie ja bede zagladac na niego regularnie:)))Pamietaj,ze zawshe mozesh na mnie liczyc:)))))3maj siem cieplutko,papapappa:D
13 września 2002, 17:38
Ładny wiersz, rozumiem go tym bardziej, że sama piszę podobne, dość smutne wiersze. Masz rację, nic nie zastąpi prawdziwej szczerej przyjaźni. Moje grono prawdziwych (!) przyjaciół jest jak na razie jednoosobowe.Wiele razy się na innych moich "przyjaciołach" zawiodłam.Dbaj o swoje przyjaźnie i ciesz się nimi.

Dodaj komentarz