wrz 14 2002

Bez tytułu


Komentarze: 4
 

 

Kasiu... moja droga Kasiu.....

Ktoś :) kiedyś powiedział: ,,Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. Kiedy ja byłam w dołku psychicznym pomogłaś mi się z niego wydostać- choć może nawet o tym nie wiesz. Każda nasza rozmowa utwierdza mnie w przekonaniu, że jesteś moją przyjaciółką. Chociażby nasza wczorajsza rozmowa – doradzałaś mi jak pomóc naszej wspólnej koleżance która ma poważny problem. Sama nie poradziłabym sobie z tym, a kiedy zaczęłyśmy o tym rozmawiać razem doszłyśmy do ciekawych wniosków. Więc nie waż się więcej mówić niczego w stylu ,,znamy się za krótko” albo ,,zastanoof się kim ja naprawdę dla ciebie jestem”- ja nie mam się nad czym zastanawiać!!! Uważam Cię za przyjaciółkę! Pomagasz mi tym, że jesteś! Zwłaszcza teraz, kiedy Ilka przeniosła się do innej szkoły i widzimy się z Nią może 2 razy w tygodniu. Gdy dowiedziałam się, że dostała się do tej szkółki i uświadomiłam sobie, że jush nić nie będzie tak jak dawniej napisałam wiersz. Teraz właściwie to jush się z nim nie zgadzam, bo napisałam  tam, że przyjaciela ma się tylko jednego- a (między innymi) dzięki Tobie dowiedziałam się ze to nie prawda!! Ty jesteś przymnie i mogę z Tobą porozmawiać, na każdej przerwie- kiedy mam doła i nie tylko. Wiem, że nawet gdybym chciała pomilczeć to Ty pomilczałabyś ze mną i nie dała odczuć że jestem sama!!! Jesteś moją przyjaciółką tak samo jak, Ilka, Ola, Kosia czy Edzio! i nawet nie myśl, że piszę to tylko dla tego, żeby sprawić Ci przyjemność albo cuś w tym stylu!! Ja po prostu piszę to, cio czuję i cio wiem na pewno, a wiem jedno: mam przyjaciół!!!! I dziękuję im za to że są.

 

 

Kiedy pisałam ten wiersz Ilka byłą moją jedyną przyjaciółką- z wyjątkiem Kosi, ale Ona jest daleko a Oli i Edzia jeszcze nie znałam- i przerażała mnie myśl, że mogę ją stracić, ale teraz wiem, że to że chodzimy do innych szkół nie zmieni stosunkoof między nami. A wytrwać pomagają mi przyjaciele których mam codziennie- tak tak, mówię o Tobie Kasiu:)

***

Jedni ludzie przychodzą

i zajmują miejsce tych, którzy odeszli

Ale co zrobić, jeśli osoba

której tak długo szukałam

i która teraz jest przy mnie

też odejdzie, a na jej miejsce

już nikt nie przyjdzie

Bo przyjaciela ma się tylko jednego,

takiego prawdziwego ,,od serca",

i jeśli on też wyniesie się

z mojego codziennego życia

to kto mi pomoże?

Kto powie:

,,nie uciekaj z domu,

to nie jest wyjście"

Kto powie:

,,jeśli tego nie rozumiesz,

to ja Ci pomogę tylko proszę,

przestań płakać"

Czy znajdzie się osoba,

która będzie miała cierpliwość

tłumaczyć mi, że

jest jeszcze za wcześnie

na moje spotkanie z Bogiem,

i że to niczego nie rozwiąże

I tak rodzi się kolejne pytanie w mojej głowie

Dlaczego ludzie odchodzą

i zostawiają życie takim jakim jest

Nie próbując nawet zmienić je na lepsze

Dlaczego ludzie

odchodzą?

 

 

pocaluneksmierci : :
szamanka0108
14 września 2002, 21:23
dziękuję....
edzio
14 września 2002, 21:03
qrcze... miałem zacząć komentarz od słowa hmmmm... ale jak widze wszyscy tak zaczynają :) tak czy inaczej... dziekuje Ci za zamieszczenie mnie na liscie przyjaciół :-) ja takze myślałem kiedyś ze przyjaciela (takiego prawdziwego) to ma sie jednego... ale jak widac myliłem sie. wielu ludzi czesto uwazamy za przyjaciół choć nimi nie są. doskonale sprawdza sie powiedzenie "prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie". przyjaciel jest aby byc z Tobą na dobre i na złe niezaleznie od wszystkiego wiesz ze mozesz na nim polegac i mu zaufac. dziekuje Ci. a co do wierszyków to powiem jak przyjaciel czyli szczerze... :) są... doskonałe !!! strasznie mi sie podobają Agatko. brawo! nie przestawaj pisać, bo tworzysz cos wspaniałego. zycze powodzenia i pozdrawiam. ps. wpadnij jeszcze czasem do mnie www.niekofany.blog.pl
Ilka(Delfi)
14 września 2002, 20:49
Hmmm...Wiem,że ostatnio spedzamy ze sobą mało czasu,ale wierz mi,że dla mnie nawet minuta spedzona z Tobą jest najwiekshym skarbem...Kiedy zobaczyłam,że płaczesh na tej dyskotece,poczulam siem tak,jakbyś byla czescia mnie.Jeshcze nigdy nie zrobilo mi siem przykro z powodu,że ktoś był smutny albo kogoś coś bolało...Jestes dla mnie jedną z najważniejshych osób i nie wiem co by siem musialo stać,żebym zmienila zdanie..to jest po protu niemożliwe.Koffam Cie i pamietaj,że nawet jesli nie zawshe bede miala czas na spotkanie,to i tak zawshe bede z Tobą,chocby myslami...Pamietaj,że zawshe mozesh na mnie liczyc,bo ja Ci zawshe pomoge,a przynajmniej postaram siem pomoć....
Kasia...
14 września 2002, 20:17
Hmm...dziekuje :) nie wiedzialam ze Ci tak bardzo pomagam.Ty mi rowniesh wiele dajesh, bo jestem w tej samej sytuacji...ale prosze cie nie win Ilki za to jak jest ... ma prawo a nawet obowiazek zdobywac wiedze z najwyzszej polki...pamietaj o tym...

Dodaj komentarz